PÓJDĘ DO MEGO OJCA,

i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem Ciebie

Jak tylko syn dostaje pieniądze do ręki, opuszcza swój dom rodzinny i udaje się do obcego kraju, gdzie spełnia wiele swoich zachcianek. Odchodzi od ojca, bo chce żyć tak, jak mu się będzie podobało. Chce sam szukać szczęścia, po swojemu.

Twoi rodzice chyba także podarowaliby ci część swojego majątku, gdybyś prosił ich o to. Czy już kiedyś pomyślałeś o tym, ile dają ci każdego dnia i jak wiele robią dla ciebie? Troszczą się o jedzenie i ubranie, troszczą się o twoje wykształcenie, troszczę się o małe i duże radości. To wszystko to jest prezent, za który możesz dziękować.

Syn szczęścia nie znalazł. Wraca więc do domu. Ojciec czeka na niego i przyjmuje go z radością.
Ojciec jest bogaty, chociaż syn jest biedny,
Ojciec czeka, chociaż syn żyje na obczyźnie,
Ojciec wychodzi mu na przeciw, chociaż syn odszedł tak daleko,
Ojciec rzuca się synowi na szyję, chociaż syn wygląda jak oberwaniec,
Ojciec cieszy się, ponieważ syn powrócił,
Ojciec lituje się, chociaż syn jest sam sobie winny,
Ojciec przebacza mu, ponieważ syn prosi go o to,
Ojciec ubiera go na nowo, ponieważ w przeciwnym wypadku syn nie pasuje do niego,
Ojciec wydaje ucztę, ponieważ syn znowu jest w domu.

Ta przypowieść, nazywana jest przypowieścią o synu marnotrawnym albo jeszcze lepiej — o miłosiernym Ojcu.
Miłosierny ojciec — to Pan Bóg, On wie dobrze, że człowiek nie może być szczęśliwy bez Niego; że człowiek nie może być naprawdę szczęśliwy bez zachowywania Jego przykazań. Nie zmusza jednak nikogo, żadnego z ludzi, tylko czeka na te słowa: „Ojcze, zgrzeszyłem…” I od razu wtedy przebacza.
Czyż to nie jest powodem do radości, że Bóg, nasz Niebiański Ojciec, jest dokładnie taki, jak ten ojciec w naszej historii-podobieństwie? Ten kto chce, może powrócić do Niego. Wszyscy są zaproszeni, aby być szczęśliwymi z Bogiem. Każdy z nas, ludzi, jest trochę takim synem marnotrawnym, bo czasem zapomina o Panu Bogu. Zapomina o wielkiej miłości Pana Boga do każdego z nas, zapomina, że Pan Bóg chce tylko naszego dobra, naszego szczęścia.

Ten starszy brat z tej opowieści jest obrażony, zagniewany i zazdrosny o młodszego brata. Zaczyna porównywać: „Tę ucztę przygotowuje się dla NIEGO, podczas gdy JA…” Gdyby starszy syn pomyślał teraz o tym, ile otrzymał korzyści od swojego ojca: Nie tylko ucztę, nie tylko wyśmienite jedzenie, nie tylko to, co właśnie teraz widzi u brata. On ma o wiele więcej! Niczego mu nie brakuje!

Zazdrość i niezadowolenie zaczyna się od porównywania. Wszystko kręci się wtedy dookoła nas i naszych strat. Poprzez to stajemy się smutni i nieszczęśliwi.

Dobra rada: Zamiast być zazdrosnym o innych, wylicz lepiej dobro i piękno, które posiadasz. Jest tego o wiele więcej niż myślisz. To zadziwi cię i ucieszy.

Przeprosimy teraz Pana Boga: Ach, żałuję za me złości, jedynie dla Twej miłości. Bądź miłościw mnie, grzesznemu, dla Ciebie odpuszczam bliźniemu.