ON PODNIÓSŁ OCZY NA SWOICH UCZNIÓW I MÓWIŁ:

BŁOGOSŁAWIENI…

BIADA WAM…

Zadziwia nas ta Ewangelia. Pan Jezus mówi tak jakoś „na odwrót”. Bo czy można powiedzieć, że ktoś jest szczęśliwy, kiedy jest ubogi, głoduje, płacze, kiedy go ludzie nie kochają? A jednak można.

Nie chodzi przecież Panu Jezusowi o to, żeby każdy nic nie miał albo stale się zapłakiwał. Chodzi o to, że ten człowiek, który jest ubogi, który nie ma tego wszystkiego, co inni, może i nawet powinien być szczęśliwy. Bogaty człowiek też może być szczęśliwy wtedy, gdy będzie myślał o innych i będzie się z nimi chętnie dzielił. Można mieć bardzo mało i być nieszczęśliwym, ale można też mieć bardzo dużo i także być nieszczęśliwym. A więc najważniejsze jest to, żeby nie myśleć tylko o tym, aby mieć wszystkiego pełno i ciągle, ciągle więcej, żeby nie żyć tylko po to. Trzeba żyć po to, żeby kochać i starać się o królestwo Boże. To jest najważniejsze. Nie potrafimy wyznaczyć granic Jego królestwa. Granice królestwa Bożego biegną przez ludzkie serca. Kto więc należy do królestwa Bożego? Właśnie ten, kto nie polega na sobie, ale szuka pomocy u Chrystusa. Do królestwa Bożego należy ten, kto swoją przyszłość złożył w ręce Pana Boga, a teraz mądrze żyje chwilą obecną. Chodzi o to, by teraz żyć jak dzieci Boga Ojca.