MIŁUJCIE WASZYCH NIEPRZYJACIÓŁ

CZYŃCIE DOBRZE … A WASZA NAGRODA BĘDZIE WIELKA

Gdyby mnie ktoś zapytał: Kogo kochasz, kogo lubisz? Powiedzielibyśmy chyba tak: mamusię, tatusia, babcię, siostrę, brata, koleżankę, kolegę. Na pewno dużo byłoby tych osób. A gdyby ktoś zapytał dalej tak: Czy ci wszyscy, których kochasz są dobrzy dla ciebie? Powiedzielibyśmy na pewno: O, tak!

To bardzo dobrze, tak trzeba. A Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi, że mamy kochać nawet tych, którzy nam zrobili nie coś dobrego, ale na odwrót: coś złego. I tych mamy kochać i dobrze im czynić, i modlić się za nich.

Słowa Pana Jezusa „Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie…” są przecież przeciwko „naszej naturze”. Jak szybko jesteśmy gotowi by „odpłacić pięknym za nadobne” kiedy ktoś nas skrzywdzi. Jak często nie zachowujemy się tak, jak tego chciałby Jezus.

O co właściwie chodzi w tym, pozornie niemożliwym do wykonania, rozkazie, w którym wypowiadający go Jezu stawia wszystko do góry nogami? Nie chodzi tu o nic innego, jak tylko o miłość.

Gdyby każdy człowiek postępował tak, ja mówi Jezus, nie byłoby więcej kłótni na tym świecie.

Jezus chciałby dać nam swoją miłość, abyśmy wszędzie tam, gdzie jesteśmy mogli zacząć „stawiać wszystko na głowie”. A więc dając miłość Jezusa tam, gdzie nie jesteśmy kochani, możemy zło zwyciężać dobrem.

Czy kogoś nie lubię? Kogo? Dlaczego? A co ja mogę zro­bić mu dobrego? Jak? Kiedy?

Jezu, pomóż mi proszę, odpłacać innym miłością.