Betania dom Marty, Marii i Łazarza
„Kiedy Jezus przybył od Betanii, do domu Marty, Marii i Łazarza, zastał Łazarza już do czterech dni spoczywającego w grobie. Kiedy Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”. J11,17-22
Betania i dom Marty, Marii i Łazarza to szczególne miejsce, gdzie Pan Jezus często przychodził. Lubił tam bywać, miał tam przyjaciół, mógł odpocząć beztrosko.
Jedna z wizyt w tym domu była spowodowana smutną okolicznością – śmiercią Łazarza. Zawsze jest to smutne, a jeśli Łazarz był młodszym bratem sióstr, tym bardziej wszystkim było smutno. Jezusowi też. Pan Jezus, Bożym zwyczajem przemieniania zła w dobro wykorzystał sytuację śmierci Łazarza do objawienia wielkiej rzeczy.
Gdy powiedział Marcie, że Łazarz zmartwychwstanie, ona się nie zdziwiła, jakby słyszała coś takiego nie pierwszy raz w życiu. Ona to wręcz wiedziała, jak wielu pobożnych Żydów, którzy słuchali kazań rabinów i faryzeuszy. Oni wszyscy wierzyli w zmartwychwstanie, Sąd Ostateczny i koniec świata. Wynika z tego, że Pan Jezus nie przyszedł na ziemię ani nie stał się człowiekiem, żeby to właśnie objawić. Skoro już wcześniej o tym wiedziano…
Nie wiedzieli jednak ludzie, że Pan Jezus jest tym zmartwychwstaniem. Że nie trzeba czekać na koniec świata ani na Sąd Ostateczny, bo tam, gdzie On przychodzi, tam przychodzi zmartwychwstanie i życie. W ten dzień właśnie zmartwychwstanie i życie zawitało do nich, w smutnej chwili, i pokazało, co potrafi, że mianowicie nie tylko do grobu się wchodzi, ale i się stamtąd wychodzi.
Żeby ludzie coś z tego zrozumieli, Chrystus pokazał na przykładzie Łazarza, ale to był tylko przykład, powrót do tej samej biedy, a nie żadna wielka dobra nowina. Dobra Nowina miała się objawić dopiero w Jego wyjściu z grobu – równocześnie do tego świata, i do świata nowego.
Po tym wydarzeniu już na dobre postanowiono zabić Jezusa. Któż to widział bowiem, by tak łamać porządek tego świata, by nie można było kogoś niewygodnego wyeliminować, gdyż i tak mógłby wrócić do życia, pewnie jeszcze bardziej groźny?
W Betanii, gdzie widzimy przyjaciół Jezusa, do których On przychodził, bo kochał ich i oni Jego kochali. Może dałoby się coś zrobić, żeby tak samo chętnie przychodził do naszych domów, z całym swym życiem i zmartwychwstaniem. Wtedy nic nam nie zagrozi, nawet żaden grób. Bo jeśli nawet, to na krótko, jak przysłowiowe już cztery dni Łazarza.
You must be logged in to post a comment.